Smaczne Podróże - Smak Życia
Blog o podróżach po Polsce i świecie • Informacje praktyczne
Wojciech Dąbrowski – urodzony w Gdańsku weteran światowych szlaków. Już w 2008 roku magazyn „Globtroter” napisał o nim …to człowiek, który bez wątpienia widział na świecie więcej, niż jakikolwiek inny Polak…
Wojciech Dąbrowski jako pierwszy Polak dotarł do wszystkich państw świata, przy okazji dwunastokrotnie okrążając glob. I w dalszym ciągu podróżuje – właśnie wrócił z wyprawy do Centralnej Argentyny, a wkrótce wyrusza ponownie na wyspy Pacyfiku.
Na spotkaniu opowie o swojej drodze do świata, o tym jak z upływem kolejnych dziesięcioleci zmieniały się warunki podróżowania. Pokaże zdjęcia z miejsc na globie, do których najtrudniej było dotrzeć, wspomni też o najtrudniejszych chwilach na szlaku, o największych zaskoczeniach i największych rozczarowaniach.
Pokaże wyspy, o których przeciętny Polak w życiu nie słyszał i pustynie, przez które nie wytyczono jeszcze szlaków. I ludzi spotkanych na siedmiu kontynentach, którzy – jak twierdzi – obok przyrody fascynują go zawsze najbardziej.
Po co hodowane są w Czarnobylu koguty i dlaczego wegetarianie nie powinni tam jechać? Dlaczego sposób odżywiania się koni Przewalskiego powoduje, że niektórzy turyści opuszczają Zonę w skarpetkach? Dlaczego strażacy w Czarnobylu trzymają w garażu “Katiuszę”? Skąd się wzięło w Prypeci sanatorium? Co robią w strefie zamkniętej stalkerzy? Dlaczego promieniowanie wpływa na przemieszczanie się zabawek w opustoszałych przedszkolach w zamkniętej strefie? Na te nietypowe pytania odpowie Tomasz Zieliński, który miłość do Czarnobyla wypił z ostatnią kroplą płynu Lugola. :).
W Indiach mieszkałam przez 6 miesięcy podczas których podróżowałam przez ich północą cześć. Oprócz podróżowania udało mi się stworzyć projekt fotograficzny o śmierci w hinduizmie. Poprzez liczne wywiady z hindusami, udało mi się poznać ich sposób patrzenia na śmierć, na rytuały oraz na to jaką wartość ma dla nich życie.
Przebywałam w domu śmierci w Varanasi, gdzie ludzie przyjeżdżają aby umrzeć. Pomimo tego, że wydawałoby się że jest to projekt bardzo pesymistyczny, tak naprawdę jest to opowieść o życiu. Myślę, że dla wielu osób może to być interesujące doświadczenie zobaczyć miejsca do których niewielu ma dostęp.
Podczas festiwalu opowiem o Indiach, o tym dlaczego tam pojechałam, co mnie tam zaskoczyło, dlaczego zdecydowałam się dokumentować domy śmierci, dlaczego uważam Indie za fotograficzny raj, co zrobić by osiągnąć Nirvanę, dlaczego ludzie chcą umrzeć w Waranasi, czy reinkarnacja jest dobra, dlaczego krowy są święte a niektóre ciała po śmierci są w całości wrzucane do Gangesu
Ola jest polską fotografką i podróżniczką, która obecnie mieszka w Barcelonie. Od najmłodszych lat podróżuje samotnie na najdalsze zakątki świata. Indie, Kanada, Stany, Boliwia, Tanzania, Kenia, Zanzibar, Uganda, Wyspa Wielkanocna, Sri Lanka, Portugalia, Argentyna to tylko niektóre z 50 krajów które zwiedziła.
Ola zajmuje się fotografią dokumentalną i reportażową opowiadając historie ludzi na swój własny sposób. “Staram się odzwierciedlać rzeczywistość i pokazywać ją taką jaką jest ponieważ wierzę, że nie ma nic bardziej niesamowitego niż samo życie.”
Poprzez podróże, historie innych oraz własne doświadczenia, Ola inspiruje kobiety do tego aby nie bały się odważnych decyzji, by szukały własnej drogi, oraz pokazuje że “odważna samotnie podróżująca kobieta” to nie oksymoron!
Obecnie Ola mieszka w Hiszpanii i poza reportażem społecznym oraz tworzeniem kursów online o tym jak ćwiczyć “oko fotografa” , również zajmuje się dokumentalną fotografią rodzinną. Podróżując od najmłodszych lat, Ola zmieniała sposób w jaki podróżuje. Obecnie stara się podróżować uważnie bo to pozwala jej lepiej poznać miejsca które odwiedza i ludzi których spotyka.
Zapraszamy na stronę internetową Oli oraz jej profil na Facebooku.
Ludzie z latino, to nie tylko wykorzystywane kobiety z programów Martyny, czy tzw macho, myślący tylko o kolejnych zdobyczach i wydający rozkazy w każdym domu.
Tak często się zdarza, to niezaprzeczalne. Jednak uważam za bardzo krzywdzące dla tych krajów przypisywanie im takich standardów, i to jeszcze w programach podróżniczych – nie raz czytałam komentarze, i to było bardzo przykre.
Dlatego, też w swojej prelekcji chciałabym skupić się na ludziach.
Piękne miejsca są niezwykłe, jednak są powtarzalne i są tylko tłem.
Starożytna Grecja kolebka cywilizacji, demokracja, filozofia, teatr, sztuka, igrzyska….. Spacerem po Atenach i okolicach od starożytności do współczesności. Od mitologii do strefy euro. Wielka starożytna cywilizacja i dzisiejszy kraj w dobie kryzysu finansowego.
Co warto zobaczyć, jak się poruszać po mieście, czego unikać, co zjeść? Jak dziś wygląda Grecja i jej stolica, gdzie sztuka starożytna przeplata się ze sztuką ulicy?
Kiedy się poznaliśmy, każde z nas miało już za sobą sporo swoich indywidualnych podróży. Obydwoje widzieliśmy sporo, mieliśmy pewien styl podróży oraz preferencje co do wybieranych kierunków. Każde z nas miało też własne wizje kolejnych podbojów.
W większości planów i zapatrywań podróżniczych dość mocno się różniliśmy. Okazało się jednak, że coś nas łączy – to był Iran. Obydwoje tam wcześniej nie byliśmy oraz obydwojgu z nas taka podróż się marzyła.
Dlatego, kiedy zdecydowaliśmy się wziąć ślub, pomysł na podróż poślubną pojawił się sam – Piękna Persja.
W Iranie spędziliśmy 3 tygodnie. Często zmienialiśmy swoje miejsce pobytu. Kraj jest ogromny, więc musieliśmy się zdecydować, na czym zależy nam najbardziej. Podróżowaliśmy nocnymi pociągami oraz autobusami, żeby nie tracić dni na pokonywanie często sporych dystansów.
Nie rezerwowaliśmy wcześniej miejsc noclegowych, wszystko znajdywaliśmy na bieżąco. Czasem było to trudne, gdyż nie przewidzieliśmy, że przybyliśmy do Iranu w czasie Aszury, czyli jednego z ich najważniejszych świąt, kiedy wszyscy podróżują, pielgrzymują i odwiedzają się wzajemnie. Niemniej jednak był to świetny czas żeby doświadczyć atmosfery tego święta o którym wcześniej tylko czytaliśmy.
Podczas podróży staraliśmy się nawiązywać relację z miejscową ludnością. Było to ciężkie, gdyż mimo ogromnych chęci obydwu ze stron, żadne z nas nie władało językiem zrozumiałym dla drugiej strony. Niemniej jednak Persowie to ludzie gościnni i niezwykle łagodni przyjaźni. Doświadczyliśmy na własnej skórze czym jest irański kodeks grzecznościowy taarof. Kodeks, którym posługują się wszyscy Irańczycy, a który wyprowadził w pole już niejednego cudzoziemca.
Z Iranu wracaliśmy granicą lądową do Armenii, gdzie również spędziliśmy kilka bardzo ciekawych dni, między innymi wybierając się do Górskiego Karabachu, terytorium, formalnie należącego do Azerbejdżanu, w rzeczywistości funkcjonującego jako niepodległe państwo, które nie jest uznawane przez żaden kraj na świecie. I ze stolicy – Erewania powróciliśmy do Polski.
9 Maja 2020 roku wraz z Jakubem Skrodzkim wyruszyliśmy spod Klasztoru w Wigrach w charytatywny spływ kajakowy “Z Wigier do Bałtyku- Płyniemy dla Przystani” i przepłynęliśmy rzekami, aż do Morza Bałtyckiego.
Jako że wyprawa była charytatywną to zbieraliśmy pieniążki dla dzieciaków ze Świetlicy środowiskowej “Przystań” w Suwałkach na remont łazienki i udało się ogółem zebrać 10.000 złotych.
Podczas spływu mieliśmy zmienną pogodę z przewagą tej zimnej i wietrznej oraz mieliśmy 3 groźne sytuacje, ale o tym i o całej udanej wyprawie dowiecie się na Festiwalu.
Zapraszamy Daniel Danecki i Jakub Skrodzki
Opowiem o tym jak pasję do podróży i roweru zamienić w pracę. Jak zacisnąć zęby i ze skręconym kręgosłupem wyruszyć w podróż. Jak poruszając się na rowerze groblami pośród pól ryżowych podpatrzyć życie mieszkańców Delty Mekongu. Opowiem również o wszechogarniającej bujnej przyrodzie rodzącej nieznane mi dotychczas owoce i warzywa. Opowiem co to jest balut i jak się go przyrządza. Spróbuję przekonać do aktywnego rowerowego podróżowania, które daje możliwość bezpośredniego kontaktu z ludźmi i ich kulturą. Zwiedzenie na rowerze największej budowli świata – Angkor Wat – to kropka nad i oraz spełnienie marzeń.
Podróżuję od małego i chyba mam to w genach. Mój tata posiada rowerowe i dzięki niemu w wieku 7 lat byłam pierwszy raz na obozie rowerowym. Pierwszego wyjazdu nie pamiętam, ponieważ miałam raptem niecałe 4 miesiące. Pasja mojego taty w pewnym momencie stała się również moją pasją i całym moim życiem. Ukończyłam Turystykę i Rekreację na Awfie, a 3 semestry studiowałam na Erasmusie w Kolonii w Niemczech. Jestem pilotem wycieczek od 18 roku życia. W ciągu swojego 30 letniego życia zwiedziłam 50 państw z czego większość na rowerze. Wiele kierunków i tras powtarzam z klientami parokrotnie. Kilometrów nie liczę, ponieważ najbardziej się liczy promowanie turystyki rowerowej oraz odkrywanie naszego pięknego świata.
W trakcie wyjazdów robię bardzo dużo zdjęć, które zamieszczam na swoim funpage. Przeżyłam bardzo dużo przygód. Zebrałam dużo wspomnień oraz doświadczeń. Mimo poważnego wypadku na bmxie w 2016 roku (spadłam z wysokości z rampy), zamiast się załamywać, że ledwo chodzę i funkcjonuję pojechałam pół roku po wypadku po długich rehabilitacjach do Wietnamu i Kambodży na rower z grupą, nabrać siły na dalsze działania. Potem, by nie myśleć o wypadku zaczęłam podróżować jeszcze więcej i intensywniej oraz zaczęłam jeździć po Polsce z podróżniczo/ motywującymi prezentacjami i wywiadami – Wietnam i Kambodża na rowerze. Podróże to moja wielka pasją, którą uwielbiam się dzielić z innymi.
18.00 Oficjalne rozpoczęcie, przywitanie Gości.
18.20 – 18.45 Autoprezentacja podróżników, po czym każdy prelegent będzie miał ok. 30 min na przedstawienie swojego tematu.
10.00-14.00 Gra terenowa “Wśród lasów, pól i jezior, czyli co nie tylko Żwirek i Muchomorek wiedzieć powinni o wigierskiej przyrodzie” – zabawa otwarta dla wszystkich chętnych.
18.00 – 18.20 Autoprezentacja podróżników – każdy prelegent będzie miał ok. 30 min na przedstawienie swojego tematu.
W trakcie festiwalu były przerwy na degustację sękacza (jeśli nie wiecie co to sękacz zerknijcie do tego wpisu), oraz kawę prosto z Indonezji.
Dla wszystkich nieobecnych na naszym kanale Facebookowym była prowadzona również transmisja na żywo.
Fot. : Piotr Kuryło, Bożena Sanetra Fernandez, Agata Wilk, Przekraczając Granicę, Daniel Danecki, Agnieszka i Piotr Skrobol
Po opadnięciu pofestiwalowych emocji przyszedł czas na krótką relację oraz podsumowanie dwudniowych opowieści.
Pierwszego dnia przed godziną 18.00 sala świeciła pustkami. W głowie pojawiły się czarne myśli; klapa, kilka miesięcy przygotowań na marne.
Jednak po kwadransie, ku mojemu zadowoleniu wszystkie 50 krzeseł zostało zajętych, później musieliśmy dostawić kolejnych 30 krzeseł! Kilka minut po 18 kierownik Muzeum Wigier i prowadzący festiwal dr Maciej Ambrosiewicz przywitaniem gości rozpoczął imprezę, po czym zaprosił pierwszych prelegentów.
Zgodnie z planem na pierwszy ogień poszedł Daniel Danecki i jego opowieść o spływie Czarną Hańczą od źródeł do ujścia. Daniel przepłynął rzekę wspólnie z Jakubem Skrockim. Razem pokonali dystans z miejscowości Okliny, aż na Białoruś, gdzie Czarna Hańcza uchodzi do Niemna. Kuba ze względu na wcześniej zaplanowany wyjazd nie mógł uczestniczyć w festiwalu. Daniel w pojedynkę opowiedział o trudach, jakie spotkały ich na początku spływu; brodzenie w mule, ciągłe przenoszenie kajaka przez przeszkody, czy pastuchy pod napięciem. Jednocześnie pokazał również piękno naszego suwalskiego regionu oraz walory Czarnej Hańczy. Jako zapalony kajakarz z zapartym tchem słuchałem ich opowieści.
Drugą prelekcję prowadzili Renia i Mikołaj, twórcy bloga Przekraczając Granice. Niezwykle zgrana i zorganizowana para podróżników. W niesamowicie przygotowanej prelekcji pokazali Sycylię, którą ze względu na kształt wyspy określili krainą trzech rogów. Były piękne fotki, ciekawe opowieści, sporo informacji jak przygotować się do zwiedzania Sycylii samochodem oraz dużo przysmaków tamtejszej kuchni – aż ślinka ciekła :).
Trzecią prelekcję prowadziłem wspólnie z Agatą. Tematem przewodnim była Indonezja. Opowiadaliśmy o wszystkich aspektach wyjazdu, począwszy od atrakcji, noclegów, jedzenia, na szczepieniach i wydatkach kończąc. Smaku naszej prelekcji dodała najbardziej aktywna Pani z widowni. Jej pytania czasami rozwalały system i cała sala wybuchała śmiechem. Nie lubię o sobie pisać, więc zapraszam do obejrzenia naszego wystąpienia. Sami oceńcie jak było ;).
Szczegółowe informacje z tamtej podróży znajdziecie w zakładce Indonezja.
Pierwszy dzień festiwalu zamknęła Ewelina Rosół, prowadząca blog Zupa Traveler. Jej opowieść o Nepalu i trekingu do Everest Base Camp pokazała, że marzenia mogą się spełnić, a tym kto za to odpowiada jesteśmy my! Było to bardzo motywujące zakończenie pierwszego dnia imprezy okraszony cudownymi zdjęciami i nieomalże namacalnym odczuciu lokalnej kultury.
W planie festiwalu były jeszcze dwie inne prelekcje. Z powodów losowych nie dotarła do nas Bożena Sanetra Fernández z mężem Manuelem Fernández Alvear oraz Krzysztof „Komóra” Orłowski. Mam nadzieję, że za rok uda się nadrobić zaległości i usłyszymy o Ameryce Południowej oraz przygodach z paralotnią.
Drugi dzień festiwalu ponownie rozpoczął Daniel Danecki, tym razem wystąpił w towarzystwie swojego rowerowego kolegi Tomasza Bułtralik. Wspólnie opowiadali o wyprawie „Rowerowa Północ – Świnoujście – Suwałki”. W 9 dni pokonali 1120 km Szlakiem Latarni Morskich oraz szlakiem Green Velo. Szacunek dla chłopaków za realizowanie swojej pasji i poznawanie Polski z perspektywy dwóch kółek :).
Kolejni goście to niezwykle doświadczeni podróżnicy Agnieszka i Piotr Skrobol, którzy dogłębnie zwiedzili Bałkany. Podczas ich wystąpienia mogliśmy posłuchać porad, na co zwracać uwagę, jak podróżować samochodem po Bałkanach, oraz jak zrobić to tanio. W ich opowieściach słychać było zachwyt i chęć dalszego zwiedzania tamtego regionu. Zainspirowali mnie do kolejnej podróży :).
Trzecia wystąpiła moja Agatka :). Z pasją opowiadała o roku spędzonym na Polskiej Stacji Polarnej Arctowski. Jej opowieści z lodowcami w tle skutecznie ochłodziły gorący wieczór :). W prezentacji i filmiku pokazała jak wyglądało życie na stacji, z dala od cywilizacji, między pingwinami. Zainteresowanych tematem Antarktyki odsyłam do jej galerii.
Kolejnym prelegentem był Dr Paweł Michał Owsianny hydrobiolog i geograf, specjalista fykolog – badacz glonów, w tym znawca bruzdnic (Dinoflagellata). Prelekcja Pawła o wyprawie badawczej na Spitsbergen bardzo miło mnie zaskoczyła. Opowieść okazała się interesująca z dużą nutką humoru. Nie było mowy o nudzie, choć glony przewijały się w tle :).
Piotr Kuryło czarny koń festiwalu! Mogę śmiało powiedzieć, że po wystąpieniu Piotra kopara wszystkim opadła. Jego bieg dookoła świata zrobił niesamowite wrażenie. Nie da się tego opowiedzieć, to trzeba zobaczyć na jego profilu. Nasza regionalna gwiazda z przytupem zakończyła festiwal. Występ Piotra wzbudził takie emocje, że otrzymał owacje na stojąco. Piotr jesteś kozak! Mam nadzieję, że za rok spotkamy się ponownie na festiwalu i opowiesz o przepłynięciu Dunaju pod prąd!
Podczas festiwalowego weekendu, między wystąpieniami starałem się zapełnić czas prelegentom. Przy okazji chciałem im pokazać walory pięknej Suwalszczyzny, którymi są lasy, jeziora oraz potrawy regionalne. Delikatnie ich przegoniłem w okolicy Starego Folwarku, ale nikt głośno nie protestował :D.
Pierwszą atrakcją był rejs statkiem należącym do Wigierskiego Parku Narodowego Leptodora II. Sam również nigdy nie miałem przyjemności być na jej pokładzie, więc była to również okazja i dla mnie. Łódź z przeszklonym dnem pływała w okolicy Starego Folwarku oraz półwyspu klasztornego Wigry. Niestety ze względu na zakwit zielenic dno było słabo widoczne. Nie przeszkadzało to jednak w czerpaniu przyjemności z otoczenia oraz miłego towarzystwa :).
W sobotni poranek prelegenci mieli do dyspozycji łódkę wiosłową, wycieczkę rowerową nad Jeziorko Gałęziste lub grę terenową „Wśród lasów, pól i jezior, czyli co nie tylko Żwirek i Muchomorek wiedzieć powinni o wigierskiej przyrodzie” – impreza organizowana przez Wigierski Park Narodowy. Większość ekipy zdecydowała się na wycieczkę rowerową :). Niektórzy wybrali łódkę, a jeszcze inni kombinację; spacer i łódkę. Każdy z wyborów był słuszny, bo każda aktywność pozwalała dotlenić się czystym powietrzem.
Niedziela to czas relaksu na kajakach. Wspólnie spędziliśmy kilka godzin pływając po wodach jeziora Wigry oraz jeziora Leszczewek. Przy okazji odwiedziliśmy Pokamedulski Klasztor w Wigrach, spróbowaliśmy pysznych smażonych pierogów z owocami oraz korzystaliśmy ze słońca :). Nie wygląda to na nic szczególnego, ale uwierzcie mi na słowo dzień należał do bardzo przyjemnych :).
W czasie trwania całego festiwalu panowała bardzo przyjemna atmosfera. Prelegenci z zapałem opowiadali o swoich przygodach, a widzowie z zaciekawieniem słuchali ich opowieści do późnych godzin wieczornych ( pierwszego dnia do godziny 22, drugiego do 23). W międzyczasie można było skosztować Sękacza (regionalne ciasto), indonezyjskiej kawy Luwak oraz Suwalskiej kawy SIDO.
Mam nadzieję, że ten wpis zachęci osoby ciekawe świata jak i podróżników, na przybycie na drugą edycję festiwalu. Nie będę ukrywał, że już zacząłem myśleć o jej przygotowaniu.
Pomysł festiwalu podróżniczego pomogła wprowadzić mi w życie Pani Wiesława Malinowska z WPN. Pani Wiesława była nieocenionym wsparciem oraz łącznikiem z Parkiem. Bez niej festiwal nie miałby takiej oprawy i klimatu. Jeszcze raz dziękuję Pani bardzo :).
Dziękuję kierownikowi Muzeum Wigier Maciejowi Ambrosiewiczowi, za przygotowanie planu awaryjnego festiwalu oraz prowadzenie prelekcji.
Podziękowania kieruję również w stronę pełniącego obowiązki dyrektora Wigierskiego Parku Narodowego Macieja Kamińskiego, który wyraził zgodę na zorganizowanie festiwalu w Muzeum Wigier.
Adamowi Zoszak z AZ Promotion za pojawienie się na Suwalszczyźnie, nagranie oraz montaż materiałów w festiwalu.
Studio R za pomoc w przygotowaniu materiałów reklamowych.
Palarni kawy SIDO, która zapewniła widzom kawę oraz upominki dla prelegentów.
Podziękowania należą się również WSZYSTKIM PRELEGENTOM oraz WIDZOM, którzy poświęcili swój czas i przybyli do Muzeum! Bez jednych ani drugich festiwal nie miałby racji bytu!
JESZCZE RAZ WSZYSTKIM BARDZO DZIĘKUJEMY!
DO ZOBACZENIA ZA ROK!
Agata i Arek
Ola
Brzmi zachęcająco!
Arek
Przepraszam za późna odpowiedz, byłem w podróży po Indonezji.
Mam nadzieje, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i dopisze frekwencja – tego najbardziej się obawiam.
stopociechblog
Gratuluję za twoje zaangażowanie i ciągłe stąpanie, truchtanie, maszerowanie po świecie.
Arek
Dziękuję bardzo :). Właśnie wróciłem z kolejnej podróży :). Już niedługo zacznę publikować kolejne materiały. Mam nadzieje, że pomogą one czytelnikom i widzom przenieść się do Indonezji :).
stopociechblog
No no już czuję, Twój zachwyt i wiele detali, które ważnymi są w odnalezieniu się tam. Czekamy!
Arek
To dobrze :), postaram się jak najdokładniej ukazać cały wyjazd. Tym razem będzie dużo więcej jedzenia :). Jestem dopiero jeden dzień w Europie i już tęsknie za codziennym śniadaniem w lokalnej knajpce.
stopociechblog
Ojej takie jedzonko interesuje mnie bardzo!!
Arek
Jak dla mnie jedzenie było bardzo smaczne 🙂 i nie takie ostre jak się spodziewałem. Tylko raz było takie ostre, że się popłakałem :). Podstawą zawsze był ryż i dodatki; przeważnie kurczak, tofu i warzywa w różnych wariantach.
stopociechblog
Pojadłabym. Zawsze myślałam o tym, że w nowym miejscu o innej kulturze chciałabym pojeść ich przysmaków.
Arek
Jedzenie jest dla mnie bardzo ważną częścią podróży. Mogę nie zobaczyć kilku atrakcji, ale muszę spróbować jak najwięcej lokalnych potraw. Tym razem zdążyłem nagrać kilka filmików i zrobić sporo zdjęć jedzenia, zanim zniknęło z talerza :D. Czasami było to bardzo trudne, ponieważ po kilku głodnych godzinach człowiek nie myśli o fotografowaniu, tylko o zapełnieniu żołądka.
stopociechblog
Fajnie że na lokalne przysmaki przewidujesz fundusz. Cóż pasztecików z Polski tak daleko nie zabierzesz, to i tak trzeba coś kupić do jedzenia. Pozdrawiam z pięknego Gdańska
Arek
Pierogów też nie ma, ale za to są inne smaczki :). Fundusz na jedzenie to podstawa :). Pozdrawiam z UK.
stopociechblog
Brawo. Mój mąż zawsze skąpił na jedzeniu i jedliśmy poldrob
Arek
Podroby też był :). Omijaliśmy ekskluzywne restauracje. Stołowaliśmy się w skromnych przybytkach, ale jedzenie było równie smacznie, a może i nawet lepsze :).
stopociechblog
Fajnie że znalazłeś kompana do podróżowania.
Arek
:), Też się cieszę :).
Festiwal podróżniczy nad Wigrami - podsumowanie • Smaczne Podróże - Smak Życia
[…] Festiwal podróżniczy nad Wigrami plan […]
Szlak turystyczny wokół jeziora Wigry • Smaczne Podróże - Smak Życia
[…] Festiwal podróżniczy nad Wigrami […]
Spotkanie podróżników w Newcastle • Smaczne Podróże - Smak Życia
[…] spotkanie. Tym razem odbędzie się ono na angielskiej ziemi. Nie będzie to kopia letniego Festiwalu podróżniczego nad Wigrami, ale jego mniejszy zimowy brat (mniejszy, przynajmniej na chwilę […]
Kirgistan, gdzie to jest ? • Smaczne Podróże - Smak Życia
[…] Festiwal podróżniczy nad Wigrami […]
Czy warto kupić buty Nagaba? • Smaczne Podróże - Smak Życia
[…] Festiwal podróżniczy nad Wigrami […]
Spotkanie podróżników w Londynie • Smaczne Podróże - Smak Życia
[…] Festiwal podróżniczy nad Wigrami […]
Ilulissat – tam, gdzie cielą się góry lodowe • Smaczne Podróże - Smak Życia
[…] Festiwal podróżniczy nad Wigrami […]
Zwiedzanie zamków w UK - Bamburgh, Holy Island, Cragside • Smaczne Podróże - Smak Życia
[…] Festiwal podróżniczy nad Wigrami […]
Weekend w Lake District (szlaki, atrakcje) • Smaczne Podróże - Smak Życia
[…] Festiwal podróżniczy nad Wigrami […]
Klasztor w Wigrach - atrakcje Suwalszczyzny • Smaczne Podróże - Smak Życia
[…] Festiwal podróżniczy nad Wigrami […]
Nepal tysiąca zapachów – moja pierwsza samodzielna podroż • Smaczne Podróże - Smak Życia
[…] Festiwal podróżniczy nad Wigrami […]
Sauny i banie na Suwalszczyźnie • Smaczne Podróże - Smak Życia
[…] Festiwal podróżniczy nad Wigrami […]