Poświęciliśmy dzień na przejazd z Fort William do Edynburgu. Spędziliśmy dużo godzin w samochodzie, ale po drodze udało się nam zobaczyć kilka ciekawych miejsc, a nawet przepłynąć statkiem.
Szkocja to kraj zamków. Co kilkanaście kilometrów można znaleźć jakieś ruiny lub odrestaurowany obiekt. W pewnym momencie przestaliśmy już zwracać na nie uwagę. Chcąc zobaczyć je wszystkie trzeba byłoby zatrzymywać się co kilkadziesiąt kilometrów, a czasu nie było zbyt wiele.
Szkockie krowy Highland cattle
Przemierzając drogi Szkocji można natknąć się na tamtejszą rasę bydła Highland cattle. Niektórzy pomyślą krowa jak to krowa: rogi, cztery kopyta i ogon. Akurat ta krowa jest delikatnie inna. Ma długie rogi, długą sierść i grzywkę chroniącą oczy. Może to nic specjalnego, ale wygląda bardzo sympatycznie :). Gdyby Kostek nie był moją maskotką, na pewno zostałaby nią Szkocka krowa :).
Potwór z Loch Ness
Loch Ness jest częścią Kanału Kaledońskiego, ale jak większość wie, jezioro jest sławne z innego powodu. Rozsławiła go legenda o Nessie potworze z głębin, który od kilkuset lat (pierwsza wzmianka pochodzi z 565 n.e.) zamieszkuje/zamieszkiwał jezioro. Rok 1933 był przełomowy, zgłoszono wtedy 50 relacji opisujących spotkanie z potworem. Informację podchwyciła angielska prasa, później francuska i wieść rozeszła się po świecie. Od tam tego czasu powstało wiele historii.
Mimo rozwiniętej technologii, nie udało się znaleźć żadnych śladów jego obecności. Niektórzy tłumaczą to słabą przezroczystością wody spowodowaną obecnością torfowisk na zboczach jeziora. Inni mówią, że potwór chowa się w szczelinach lub dnie ( jezioro w najgłębszym miejscu ma 226 metry) przez co nie może zostać namierzony. Kolejni twierdzą, że nawet jeśli potwór istniał już dawno nie żyje, jednak legenda pozostała i co roku przyciąga masę turystów. Nawet ja chciałem go zobaczyć :). Aby zrobić to dokładniej, cała ekipa zdecydowała się na godzinny rejs statkiem. Ładne widoki – polecam :). Podstawowa godzinna wycieczka to koszt £14. Istnieje opcja rejsu i zwiedzenia ruin zamku Urquhart.
Atrakcje Inverness
Miasto położone jest przy ujściu rzeki Ness do Morza Północnego. Moim zdaniem jest bardzo ładne i warte odwiedzenia. W Inverness mieliśmy drugie podejście do Haggis, które było zdecydowanie lepsze. W pubie The Castle Tavern zjedliśmy prawdziwą wersję z ziemniakami i brukwią. Całość dopełnił sos musztardowy. Bardzo smaczne i sycące :).
Oprócz zjedzenia oryginalnego Haggis można zobaczyć m.in.:
- Zamek Invernes
- Katedrę św. Andrzeja
- Stary kościół Inverness
Spacer ulicami miasta jest równie przyjemny.
Ruiny zamków- czyli końcówka istnienia historii ma swój urok i przyciąga również moją uwagę.
Krowa jednak jest tak urokliwa, że też by mogła być maskotką. Spotkałam się już dwa razy z tą odmianą na polskiej ziemi.
Pozdrawi A.m
Oczywiście, że ruiny mają swój urok ( nie tylko zamków ), ale po odwiedzeniu kilku w przeciągu jednego dnia i minięciu kilkunastu, zwyczajnie się odechciewa.
Nie spotkałem się w Polsce z tą odmianą. W moim regionie niepodzielnie rządzi łaciata :).
w moim regionie nie uwidzę już krowy, dziś jechałam małymi miejscowościami i tylko rzepak cieszył moje oko
W maju żółte pola robią wrażenia. Na Suwalszczyźnie są jeszcze łaciate :). Zapraszam do nas, to pooglądasz sobie nie tylko krowy, ale i piękne jeziora :).
Przyznam, że dawno nie byłam w tamtym rejonie. Dziękuję za zaproszenie.
Nie ma za co :). Warto się wybrać na Suwalszczyznę, można tam odpocząć :).
Nie ma za co :).
Szkocja jest wciąż na mojej liście. Piękne widoki i zdjęcia a co do szkockiej krówki to pewnie obiekt Must Make Photo ,obowiązkowo dla każdego odwiedzającego to miejsce
Dziękuję bardzo za miłe słowa :). Warto się tam wybrać na kilka dni, choć szkocka pogoda nie rozpieszcza.
Zgadzam się w pełni, że trzeba zrobić zdjęcie krowie – wszystkie są bardzo fotogeniczne :D.
Bardzo udane zdjęcia 🙂 i relacja. Ale nie wspomniałeś chyba o fort August , który warto zwiedzić podrózując po LOCH NESS. I ZJEŚC pyszne frytki i smażona ryba w cieście. Warto tez zajść do ogrodu botanicznego w Inverness ZUPEŁNIE ZA DARMO. 🙂
Dziękuję bardzo za miłe słowa. Mimo, że przejeżdżaliśmy przez Fort Augustus nie zatrzymaliśmy się tam – dlatego o nim nie wspomniałem. Nasza trasa była improwizowana i montowana na szybko. Każdy z nas chciał zobaczyć inne miejsca, więc skupiliśmy się na wybranych punktach. Chcę wrócić do Szkocji, bo mam niewyrównane rachunki z Ben Nevis :). Mam nadzieje, że wtedy będę miał okazję zjeść pyszną rybę z frytkami w Fort Augustus i zobaczyć ogród botaniczny :).
Pingback: Szkocja - Fort William & Ben Nevis • Smaczne Podróże - Smak Życia
Pingback: Szkocja – Edynburg - Smaczne Podróże
Pingback: Walia i jej zimowe uroki - Smaczne Podróże
Pingback: Co można zobaczyć w Shrewsbury? - Smaczne Podróże
Pingback: Szkocja – atrakcje Glasgow - Smaczne Podróże