Zip line w Walii – Velocity 2

Zip line w Walii – Velocity 2

Spragniony przygód wraz ze znajomą Jolantą wybrałem się na Walię, aby zjechać na zip line. Firma Zip World z trasą Velocity 2 reklamuje się jako najszybszy zip na świecie i najdłuższy w Europie.

Velocity 2

Informacje na stronie mówią, że zjeżdżając trasą Velocity 2 można osiągnąć prędkość do 100 mph na godzinę, czyli ok. 160 kmh. Lina o długości 1555 metrów biegnie nad jeziorem powstałym po zalaniu wyrobiska w kopalni, czyli oprócz adrenaliny dochodziły widoki.

W cenie biletu  na zip Velocity 2 mamy dwa zjazdy na zipie (krótszym i dłuższym) oraz przejazd samochodem do wyżej położonego punktu startu.

Jadąc tam miałem nadzieję, że podczas zjazdu poczuję się jak Superman :).

Jak to wygląda?

Po dotarciu na miejsce, z kasy odebraliśmy bilety  w postaci opaski na rękę. Gdy wybiła godzina naszej rezerwacji, zważono nas, wydano kombinezony, kaski i okulary. Proszę nie zapomnieć gogli z przebieralni, bez nich nie zostaniemy wpuszczeni na linę i nasz zjazd zostanie opóźniony – safety first!

Ubrani we wcześniej wydany sprzęt podążamy za przewodnikiem. 24 osobowa grupa została podzielona na mniejsze zespoły, które rozsadzono czwórkami na ławeczkach. Każdy cierpliwie czekał na swoją kolej.

Zjazd zip line

W kombinezonie i uprzęży kładziemy się na podwyższonej platformie. Po przypięciu do liny przez pewien czas wisi się bezczynnie. W momencie, gdy koordynator dostaje zielone światło, następuje odliczanie: RAZ, DWA, TRZY, wtedy obsługa ściąga zabezpieczenia z liny i następuję start.

Pierwszy, krótszy przejazd był zachęcający. Nie trwał on długo, ale liczyłem na lepsze emocje później.  Świadomość że druga lina jest zdecydowanie dłuższa wywoływał uśmiech na twarzy :).

Velocity 2

Start na drugiej linie wyglądał podobnie jak w przypadku pierwszego zip line. Przypięcie do liny. Odliczanie: RAZ, DWA, TRZY i zjazd.

Pierwsze kilka sekund jest konkretne, później było dużo wolniej. Zip zdecydowanie dłuższy od pierwszego, ale bardzo wolno dotoczyłem się do końca liny. Przy starcie do mojej uprzęży dopięto trójkąt, który stawiał opór i spowalniał mój zjazd (safety first!).

Nie czułem prędkości, do tego okulary parowały i mało co widziałem. Szczerze, więcej emocji było na Filipinach, gdy zjeżdżałem na wyspie Bohol (jak do tej pory mój najlepszy zjazd w życiu), a później w Calbayog. Żeby nie było – nie jestem uzależniony od adrenaliny i nie jestem hardkorem :D.

Nie piszę tego, żeby Was zniechęcić. Moim zdaniem osoby, które miały lub mają styczność z wysokością i prędkością nie będą powalone na kolana.

Było fajnie, ale zamiast WOW, było wow i niestety nie poczułem się jak Supermen.

Swoją drogą ręce trzeba trzymać przy sobie, więc osoby które chcą nakręcić zjazd będą mogły zamontować własną kamerę tylko za pomocą taśm. Na kasku znajdują się mocowania, ale są one do innej marki kamer i nie pasują do GoPro. Za dodatkową opłatą można wypożyczyć kamerę w Zip World.

Byłem delikatnie rozczarowany samym zjazdem na zip line, ale ogólnie rzecz biorąc wyjazd był bardzo udany. Pogoda dopisała, do tego było sporo śmiechu w doborowym towarzystwie :).

Morał tego wpisu jest taki, że nie warto wierzyć w reklamy, bo można się rozczarować ;).

Pozdrawiam!

Najnowsze wpisy na blogu

32 Comments

    • Arek

      Wychodzę z założenia, że dopóki się nie spróbuje nie wiadomo, czy dana rzecz jest dla nas, czy nie. Może akurat przypadłoby Ci to do gustu :).

      • Powoli przestaję być ryzykantką 😉 Cóż, im człowiek starszy, tym ostrożniejszy 🙂

        • Arek

          Ostrożnym trzeba być zawsze. Co do zip line wszystko zależy od podejścia. Wraz ze mną w grupie było sporo osób po 50, więc wiek to tylko wymówka ;).

          • Arek

            🙂 to dobrze :). Kurde chwilowo nie mam słów i materiału, który mógłby Cię bardziej zmotywować :).

    • Arek

      No właśnie, nie osiągnąłem supermenowej prędkości.

        • Arek

          Z boku faktycznie, wygląda fajnie. Staram się cieszyć i korzystać z życia – w końcu przyszła na to pora :).

  1. No pełen szacun; tyle zjazdów tu i tam. Mnie powala prędkość, zwłaszcza wysokość. Mam przeogromny lęk wysokości , zastygam. Zawsze powtarzam, że nie chcę prezentu typu skok na bungee. Nosi Cię i dobrze. Każde przeżycie cenne i Twoje.

    • Arek

      Może tego nie widać, ale ja też boję się wysokości, choć nie zastygam. Nie podejdę do krawędzi urwiska lub wieżowca jeśli nie mam uprzęży. Co innego paralotnia i zip line – tu jakoś nie boje się wysokości. Skok ze spadochronem i lot balonem jeszcze przede mną :D. Z kolei nie jestem przekonany do bungee – podejrzewam, że źle czułbym się po skoku .

      W 2019 roku postanowiłem przełamać swój lęk do podwodnego świata. Planuje zrobić kurs nurka, ale zobaczę jak będę czuł się po pierwszym, próbnym dniu nurkowania.

        • Arek

          Korzystam póki mogę :). Nigdy nie wiadomo co w życiu może się wydarzyć.

          • Mas rację. Miłość, rodzina i skrócenie wszystkiego. Nie utracenie, ale mocne ukrócenie, bo dziesięć srok za ogon, to żadnej w garści tak naprawdę. Wtedy zmieniają się priorytety. Twój czas i pieniądze zupełnie inaczej zarządzane.

          • Arek

            Wystarczy mi 5 srok lub wróbel w garści 🙂 – nie jestem pazerny :). Mam nadzieje, że w przypadku założenia rodziny będę miał trochę czasu na podróże i blog :). W końcu Smaczne Podróże to moje pierwsze dziecko :).

          • Energii życiowej masz sporo, może pogodzisz. Jesteś mądry facetem, sam szybko dojdziesz co powinieneś robić, a co odłożyć ad akta.

          • Arek

            Mam nadzieje, że tak będzie. Wszytko to kwestia wyboru i wyrozumiałej partnerki :).

          • Masz rację. Wystarczy ożenić się i zostać ojcem bliźniaków. Priorytety.. a czas i pieniądze inaczej zarządzane.

  2. Mam kłopot z wysyłaniem komentarzy, ale tylko do Ciebie. Pokazuje, że nie wychodzą, a idą lub nie. Odczaruj to, Arek. Bo będę klepała 100 razy to samo, albo liczyła, że poszło.

    • Arek

      Postaram się znaleźć tego przyczynę.

        • Arek

          Poszedł, jeszcze nie zdążyłem się za to zabrać.

          • Tak one idą, tylko zaznacza, że nie. Nie będę się tym przejmować.

          • Arek

            Skontaktowałem się z centrum pomocy wordpress. Odpowiedź brzmiała następująco:
            Zwykle jest to problem z pamięcią podręczną przeglądarki (w tym wypadku twojej przeglądarki). Przeglądarka może więc przechowywać stare dane w pamięci i uważa, że komentarz nie został opublikowany, gdy faktycznie został.

            Wiec nie bardzo mogę coś z tym zrobić.

  3. Psi zaprzęg, jak ten z Grenlandii, to proszę bardzo. Ale jazda tym całym zip line to zdecydowanie nie dla mnie. Żadna ze mnie Batmanica czy inna Superwoman 🙂

    • Arek

      Psi zaprzęg fajna sprawa :). Zip line tylko wygląda strasznie. Polecam jedno i drugie :).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *